O Róży, która nosiła kominiarkę
Autorem tekstu jest Zofia Zakrzewska
Praca została wyróżniona nagrodą w konkursie stypendialnym Klubu Astronomicznego Almukantarat w 2023 r.
Astronomia to jedna z najstarszych dziedzin nauki. W jej historii swój ślad pozostawiło wielu wybitnych badaczy i badaczek, jednak wciąż dla wielu z nas wymienienie choć jednej kobiety w przeszłości lub współcześnie zajmującej się astronomią jest zadaniem niewykonalnym, oczywiście nie licząc Kopernik, która jak wszyscy wiemy „była kobietą”.
W swojej pracy skupię się jednak na innej postaci, o której mówi się zdecydowanie rzadziej, na kobiecie podziwianej przez swoje otoczenie za odwagę, zdolność do poświęceń i wytrwałość. Mam tu na myśli urodzoną w 1910 roku w miejscowości Siekierno niedaleko Kielc Rozalię Szafraniec. Ojciec małej Rozalki zmarł, zostawiając żonę chłopkę z pięciohektarowym gospodarstwem i siedmiorgiem dzieci, gdy dziewczynka miała zaledwie trzy lata. Przyszła astronomka całe swoje dzieciństwo obserwowała pracującą ponad siły matkę starającą się za wszelką cenę dać dzieciom możliwość wykształcenia. W wieku szkolnym wytrwale rozwijała swoje umiejętności i zamiłowanie do nauk ścisłych. Dzięki zaprzyjaźnionej z rodziną parze letników otrzymała możliwość nauki w Państwowym Gimnazjum im. bł. Kingi w Kielcach i tym samym w 1929 roku została pierwszą maturzystką w Siekiernie, co w tamtych czasach było olbrzymim osiągnięciem.
Bezpośrednio po ukończeniu szkoły Rozalia podjęła studia matematyczne na Uniwersytecie Warszawskim, które ukończyła w 1934 roku, zdobywając magisterium z matematyki, które obroniła u słynnego profesora Wacława Sierpińskiego (tak, tego od dywanów). Po otrzymaniu dyplomu miała okazję poznać profesora Tadeusza Banachiewicza, który akurat szczęśliwie dla niej właśnie poszukiwał kandydata na stanowisko asystenta-obserwatora w Stacji Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego na górze Lubomir w pobliżu Myślenic w Małopolsce.
Rozalia marzyła o zostaniu nauczycielką, ale zgodziła się podjąć oferowaną pracę na jeden rok, po którym ukończyła w Warszawie jednoroczny kurs nauczycielski w Studium Pedagogicznym profesora Nawroczyńskiego, a następnie odbyła praktykę w prywatnym gimnazjum pani Gepnerówny. Wkrótce potem, bo od 1 września 1936 r., rozpoczęła pracę jako nauczycielka matematyki w Państwowym Gimnazjum i Liceum w Mysłowicach.
Niestety wojna pokrzyżowała jej plany, ponieważ już trzy lata później powróciła na piechotę do Siekierna, gdzie działała, walczyła i prowadziła tajne komplety w podziemiu przez cały okres okupacji. Nauczanie było jej prawdziwą pasją. Pomimo trudnych warunków związanych z działaniami militarnymi, Rozalia Szafraniec nie poddała się i starała się przekazywać swoją wiedzę i pasję innym, co przyniosło jej uznanie i szacunek wśród społeczności lokalnej. Była komendantką w Wojskowej Służbie Kobiet Armii Krajowej gminy Bodzentyn i posługiwała się pseudonimami „Żór” oraz „Ażur” pochodzącymi od słów „Pani Róża”, którymi nazywali ją przyjaciele. Wojna dotknęła Różę bardzo bezpośrednio, ponieważ jej narzeczony został spalony żywcem podczas pacyfikacji przez okupantów na siedem tygodni przed planowanym małżeństwem.
Jej patriotyczne działania zostały docenione dopiero wiele lat później. W 1979 roku w Londynie przyznano jej Krzyż Armii Krajowej, a dwa lata później na Jasnej Górze otrzymała Honorową Odznakę Żołnierza Armii Krajowej korpusu „Jodła”. Bezpośrednio po wojnie, przez kilka miesięcy, Rozalia pracowała na stanowisku nauczycielki matematyki w bodzentyńskim Gimnazjum, następnie przez kolejne prawie dwa lata, aż do likwidacji szkoły (w Polsce trwał okres masowego zamykania szkół i zwalniania nauczycieli uznawanych przez władzę za „nieprawomyślnych”), w Państwowym Gimnazjum i Liceum im. bł. Kingi w Kielcach, w którym kiedyś sama zdawała maturę.
Po dwunastoletniej przerwie, we wrześniu 1947 roku, Szafraniec postanowiła przenieść się z powrotem do Krakowa i ponownie podjąć pracę u boku profesora Tadeusza Banachiewicza w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podobno profesor Banachiewicz wyznawał zasadę „albo rodzina, albo praca naukowa” i tego samego wymagał od swoich współpracowników. Badaczka wybrała tę drugą opcję i nigdy nie założyła rodziny. W bardzo krótkim czasie zdobyła uznanie profesora, który nazywał ją „dzielną obserwatorką”. W ciągu trzech latach przygotowała i obroniła pracę doktorską, jednocześnie pracując jako nauczycielka matematyki w III Państwowym Liceum i Gimnazjum im. króla Jana Sobieskiego w Krakowie. Od stycznia 1951 roku do przejścia na emeryturę w 1973 roku pozostała w Obserwatorium na stanowisku adiunkta.
Jako jedna z najbardziej utalentowanych osób zajmujących się astronomią specjalizowała się w obserwacjach gwiazd zmiennych zaćmieniowych oraz ich analizach. Gwiazdy zmienne zaćmieniowe to jeden z rodzajów gwiazd zmiennych, czyli takich, których jasność zmienia się w czasie. Przyczyną takich zmian może być między innymi: rozszerzanie się, kurczenie, wybuch gwiazdy, mikrosoczewkowanie grawitacyjne (które bardzo upraszczając: zachodzi, gdy jedna gwiazda przysłania drugą, odleglejszą gwiazdę i niczym soczewka, swoją grawitacją zakrzywia widziany obraz sprawiając, że obserwowany układ jest jaśniejszy) lub okresowe wzajemne zasłanianie się dwóch lub więcej gwiazd wynikające z ich ruchu orbitalnego. Gwiazdy zmienne zaćmieniowe, to właśnie te ostatnie. Obserwacja takich zmian jest możliwa jedynie przy odpowiednim nachyleniu orbit gwiazd względem ziemskiego obserwatora (musimy widzieć układ „od boku”). Pierwsze dwie gwiazdy zaćmieniowe: Algol (Beta Persei) oraz Beta Lyrae (Sheliak) zostały odkryte pod koniec XVIII wieku przez Johna Goodricke’a, choć zmiany ich jasności dostrzegli także jego poprzednicy, między innymi Geminiano Montanari, Giacomo Filippo Maraldi i Christfried Kirch, jednak to dopiero Goodricke poprawnie zinterpretował te zmiany.
Wracając do czasów Rozalii…
Wcześniej wspomniany profesor Tadeusz Banachiewicz również przez pewien czas zajmował się obserwacjami gwiazd zmiennych zaćmieniowych. W jego pracach wspomagało go wielu badaczy. Byli to między innymi Jan Gadomski i Kazimierz Kordylewski. Ten drugi w swoim życiu dokonał ponad 40 tysięcy ocen jasności gwiazd zmiennych, ale w tej kwestii nie mógł konkurować z Rozalią, która w ciągu kilkudziesięciu lat pracy, wykonała prawie 50 tysięcy wizualnych obserwacji tego rodzaju gwiazd, co przyniosło jej tytuł światowej rekordzistki. W 1924 roku opracował metodę graficzną wyznaczania z obserwacji wizualnych momentów minimów dla gwiazd zmiennych zaćmieniowych, a szczegółowo opisaną metodę przedstawiła w swojej publikacji właśnie Rozalia Szafraniec w 1948 roku. W 1952 przygotowała również podsumowanie 30 lat obserwacji i spostrzeżeń wizualnych gwiazd zmiennych prowadzonych przez pracowników Obserwatorium, które zostały wydane w czterech tomach jako „Krakowskie obserwacje gwiazd zmiennych 1920-1950”. Ponadto prowadziła również obserwacje fotoelektryczne i odkryła dwie nowe gwiazdy zmienne.
Nasza astronomka interesowała się też fotografowaniem pozycji komet i planetoid oraz Księżyca. Zdjęcia Księżyca były szczególnie ważne, ponieważ umożliwiły jej określenie parametrów libracji z pomiarów długości cieni gór księżycowych. Libracje to najprościej mówiąc cykliczne wahania bryły ciała niebieskiego obserwowanego z innego ciała niebieskiego lub wahania długości orbitalnej naturalnych satelitów planet. W omawianym przypadku libracje to ruchy księżyca, które obserwujemy z Ziemi objawiające się okresowymi zmianami położenia szczegółów tarczy. Nie zaniedbywała też obserwacji zakryć gwiazd przez Księżyc, notując ich niemal 400, a w latach 1957-1966 skrupulatnie obserwowała przeloty sztucznych satelitów Ziemi oraz sporadycznie notowała przeloty meteorów i zorze polarne. Była tak zdeterminowana i pracowita, że nawet zimą, gdy od lodowatego okularu lunety odmroziła sobie skórę twarzy w okolicach oczodołów, zrobiła sobie na drutach specjalną kominiarkę z otworami na oczy i kontynuowała obserwacje.
Jej praca przyniosła nie tylko imponujące efekty, ale również zyskała uznanie w świecie nauki, jak wcześniej wspomniałam, była członkiem MUA od 1952 roku i przez wiele lat działała w Komisji nr 42, koordynującej międzynarodową współpracę w zakresie badań gwiazd zaćmieniowych. Wzbogaciła archiwum Obserwatorium o osiemnaście dzienniczków obserwacyjnych, których sporządzenie zajęło jej 26 lat, a także wydała drukiem 72 prace naukowe. W 1970 roku otrzymała Honorową Odznakę Komitetu do spraw Radia i Telewizji za wieloletnie nadawanie radiowych sygnałów czasu.
Pracownia obserwacyjna w Metzerlegen w Szwajcarii została nazwana na jej cześć „R. Szafraniec Observatory” i pracujący w niej badacze do dzisiaj zajmują się badaniem gwiazd podwójnych zaćmieniowych. Jej ogromny wkład w badania kosmosu potwierdzają słowa dra Rogera Diethelm’a, astronoma pracującego w tej placówce, który powiedział o Rozalii, że doceniając jej wysoką jakość pracy i wytrwałość, chciał upamiętnić ją jako jedną z kilku kobiet, które wywarły swoje piętno na astronomii europejskiej XX wieku.
Rozalia Szafraniec – ceniona uczona i członkini Międzynarodowej Unii Astronomicznej, pomimo swojego ogromnego dorobku, wciąż mającego ogromne znaczenie dla współczesnych astronomów oraz niezbitego autorytetu naukowego, który potwierdzają liczne zaproszenia na międzynarodowe wydarzenia i konferencje, niestety nie otrzymała możliwości zrobienia habilitacji i zostania profesorką. Ówczesne władze w ten sposób karały naukowców z AK-owską przeszłością. Poza brakiem możliwości awansu została również ukarana przez kierownika Obserwatorium uniemożliwieniem wyjazdu do Filadelfii na badania naukowe, na które została zaproszona w roli profesora wizytującego. Było to dla niej szczególnie dotkliwe, ponieważ kochała podróżować i właśnie ze względu na jej liczne podróże oraz status szybowniczki otrzymała nowy wdzięczny pseudonim – „Rosa Volans”, czyli „Latająca Róża”, nadany jej przez profesora Michała Kamieńskiego.
Po tygodniowych zmaganiach z chorobą „Pani Róża” zmarła 1 marca 2001 roku w wieku 91 lat w Krakowie. Była jedną z najwybitniejszych polskich osób zajmujących się astronomią, a jej dorobek naukowy do dziś stanowi inspirację dla wielu młodych badaczy. Przez ostatnie 655 dni życia przysługiwał jej zaszczytny tytuł Nestorki astronomów polskich, co potwierdza nieoceniony wkład Rozalii Szafraniec w rozwój polskiej astronomii. Życie niezłomnej astronomki i jej działalność to przykład odwagi, wytrwałości i poświęcenia dla innych, a jednocześnie dowód na to, że kobiety od zawsze miały wiele do zaoferowania światowi nauki.
Bibliografia:
[1] T. Zbigniew Dworak ,,KRAKÓW – CENTRUM OBSERWACJI GWIAZD ZAĆMIENIOWYCH” (2003)
[2] Jan Mietelski, Urania 3/2001 ,,ROZALIA SZAFRANIEC 1910-2001” (2001)